Tylko patrzyła.
W tych oczach, po raz pierwszy w
życiu, widziała siebie taką, jakiej nigdy wcześniej siebie nie znała. Pewną siebie
i swojego miejsca. Pełną ufności, ale też spokoju i takiej chęci do życia,
jakiej chyba nigdy nie odczuwała. Nie wiedziała, kiedy i jak to się zmieniło.
Ona, wiecznie użalająca się nad sobą, ciągle mająca do siebie o wszystko
pretensje – nauczyła się walczyć o siebie, odważnie chwytać każdy dzień, nie
odpuszczać i konsekwentnie dążyć do wyznaczonego sobie celu.
On jeden umiał tak się do niej
zbliżyć, że nie czuła lęku. Nie bała się go, choć strach był jej drugim
imieniem – zawsze, kiedy obok niej pojawiał się ktoś, komu mogłaby pozwolić
zajrzeć w głąb swojego serca. Nikomu na to nie pozwalała, za dużo tam było sekretów,
nierozwiązanych spraw, nienazwanych istnień, niedokończonych zamiarów. Jej
serce było jak pożar, który trawił wszystko, czego dotknął – i który zostawiał
wszystko nadpalone i wątłe, choć nigdy niczego doszczętnie nie
unicestwiał. Zostawiał ból – ale nie pozwalał go uśmierzyć, i lęk – do którego,
jak do ogniska, dokładał po małej gałązce obaw i wątpliwości, aby trwał zawsze,
nie zapominany nawet przez chwilę.
On podszedł bliżej. Łagodnie i odważnie,
delikatnie i jednocześnie bez najmniejszych okruchów niepewności; niczym
wyśmienity chirurg dotykał po kolei wszystkich obszarów, które napotykał; nie
mamił i nie oszukiwał, konsekwentnie odkrywał wszystko, co do tej pory bardzo
skrupulatnie chowała i ukrywała. Nie bała się. Nie wiedziała dlaczego. Nie bała
się i w pewien sposób nawet chciała, aby to wszystko przestało być
niewidzialne. Była zmęczona tą tajemnicą.
On pojawił się znikąd i nagle.
Zupełnie jakby w ciemnym pokoju ktoś zapalił światło i nagle okazało się, że on
tam był cały czas, tylko ona go nie widziała. Nie narzucał się i dał jej czas,
aby się oswoiła z jego obecnością. Podchodził powoli i ostrożnie, pozwalając,
aby nauczyła się go rozpoznawać i zauważać bez obaw. Chciał, aby cieszyła się z
jego obecności – i aby tęskniła za nim, kiedy on będzie milczał.
Był jej mentorem i
przewodnikiem. Była pewna jego wiedzy, jego doświadczenia, jego cierpliwości i
umiejętności.
Była pewna.