Narada trwała wyjątkowo długo i
była bardzo burzliwa. Wszystko miało się odbyć bardzo szybko i sprawnie,
wszyscy mieli być zadowoleni, ale – niestety.
Kropki nie było na zebraniu.
Wprawdzie dwukropek uważał, że może wypowiadać się w Jej imieniu, bo przecież
on też ma w sobie kropkę, ale najpierw sprzeciwił się temu Wykrzyknik, który –
jak zwykle zresztą – głośno krzyczał, chcąc zwrócić na siebie uwagę, potem do
Wykrzyknika dołączył się Cudzysłów, celowo zawieszając głos i tak intonując
swoją wypowiedź, że nikt nie był pewien, co właściwie chce powiedzieć. Pytajnik
milczał.
Ostatecznie jako pierwszy głos
zabrał Wielokropek.
- Otóż… moi drodzy… sytuacja
byłaby, rzekłbym, oczywista, gdyby nie Kropka. Zauważyliście zapewne, że wpycha
się wszędzie… We mnie jest, można powiedzieć, potrójnie. Kolega Pytajnik i
Wykrzyknik też nie mogą się od niej uwolnić, tak samo jak Średnik i Dwukropek.
Trzeba coś z tym zrobić… według mnie oczywiście… ale niech zdanie większości będzie
tu wiążące.
- Tak! Tak, ma rację! – gorączkował
się Wykrzyknik – niech każdy coś powie! Zróbmy z tym porządek! Niech się nie
szarogęsi! Dość tego! – krzyczał coraz głośniej.
- Jakby to ode mnie zależało –
dołączył się do dyskusji Dwukropek – najpierw bym z nią porozmawiał i zapytał o
to, co następuje:
- jakie są jej zamiary,
-czy świadomie chce uczestniczyć w
roli każdego z nas,
- czy, jeśli zostanie o to
poproszona, sama dobrowolnie zrezygnuje we swej obecności wszędzie.
- Wydaje mi się – odezwał się Cudzysłów – choć oczywiście
mogę się mylić, że – mówiąc w przenośni – Kropka nie jest niezbędna. Mówi się,
na przykład, „koniec i kropka”. A przecież jak koniec, to wiadomo, że kropka. Wydaje
się zatem, że można byłoby zrezygnować z jej obecności, przynajmniej w
niektórych sytuacjach.
- Też jestem tego zdania – zgodził się
Średnik – niech jej się nie wydaje, że jest taka ważna; naprawdę, widziałem już
wiele zdań i tekstów i nigdzie nie zauważyłem, żeby jakiekolwiek zdanie
należało definitywnie kończyć. Przecież można pozostawić jakieś
niedopowiedzenie, jakąś niepewność u czytającego; można mu zostawić pole do
własnej interpretacji. Ostatecznie Wielokropek to też Kropka, tylko trzy razy…
Wszyscy spojrzeli na Pytajnik,
który siedział cicho i przysłuchiwał się wypowiedziom.
- Mam coś powiedzieć? – spytał. –
Chcecie znać moje zdanie?
- O, patrzcie go! – zaperzył się
Wykrzyknik i podskoczył na swojej jednej
nodze – mamy go może prosić, jeszcze czego! – wykrzyknął i ostentacyjnie odwrócił
się w stronę okna udając, że dzieją się tam bardzo ciekawe Reczy.
- Daj spokój, nie powie, co myśli –
Cudzysłów podszedł do Wykrzyknika – „dzieci i ryby głosu nie mają”, nie ma w
tym przysłowiu mowy o Pytajniku. Przecież zależy nam, żeby rozwikłać tę sytuację.
- Dobrze, mów! – może zbyt głośno,
ale już łagodniejszym tonem powiedział Wykrzyknik. – Miejmy to już za sobą.
Pytajnik odchrząknął.
- Dlaczego tak bardzo nie lubicie
Kropki? – spytał i nie czekając na odpowiedź mówił dalej – Wydaje mi się, że
Kropka nie jest niczemu winna. Owszem, zostawia swój ślad w wielu znakach
interpunkcyjnych, czasem występuje sama, ale czy ktoś z Was pomyślał, z czego
składałby się Wielokropek, gdyby nie Kropka? Albo Dwukropek? A kto by wiedział,
że Średnik, to średnik, a nie Przecinek, gdyby nie Kropka? A Wykrzyknik bez
Kropka czy by nie wyglądał jak zwyczajna kreska?
Zapadło milczenie. Znaki
interpunkcyjne niepewnie spoglądały jeden na drugiego. Czuły, że Pytajnik ma
rację. Rzeczywiście, bez Kropki większość z nich nie byłaby sobą…
Porozmawiały jeszcze między sobą,
ale powoli każdy zaczynał zbiegać się do domu i nikt już nie myślał, żeby
wyrzucić Kropkę spośród nich.
Tak całkiem szczerze – bardzo mnie
to cieszy. Gdyby nie było Kropki, to opowiadanie nie miałoby końca.