niedziela, 28 kwietnia 2019

Wędrowny Anioł (XVIII)


Wiesz, jak trudno jest zaufać?
Powiedzieć „Amen” w ciemno, bez planowania, bez rozważania, bez kalkulacji, czy mi się to opłaci? Od tego jednego „amen” zależy twoja wieczność! Wiesz o tym, ale mimo to – jest to dla Ciebie trudne. A wiesz, dlaczego?
- Powiedz. – ze zdziwieniem usłyszałam swój głos, który szeptał, jakby nie chcąc przerywać milczącego brzasku poranka.


Wędrowny wyprostował się i uniósł rękę, wskazując kierunek na wprost.
- Co widzisz?
Przede mną była tylko ścieżka. Wydeptana przez miliony kroków i tysiące stóp, wyraźnie odcinająca się od coraz ciemniejszej o tej porze roku zieleni, która nie zwiastowała już wiosny, ale wyraźnie ją – przystrajała. Ścieżka biegła prosto, czasem tylko nieznacznie zbaczając na boki.
Wędrowny uniósł wzrok ku niebu, jakby szukał odpowiednich słów.
- Taką ścieżyną można iść tylko samemu. Jest za wąska, żeby pomieścić dwie pary stóp obok siebie. Można iść gęsiego, ale wtedy albo będzie się słyszeć kroki za sobą, albo będzie się widziało czyjeś plecy. Zobacz! – wskazał palcem na kobietę, która podążała tą dróżką, niosąc na rękach swoje dziecko. Mały chłopiec śmiał się radośnie, dotykając rączkami twarzy swojej matki. 


To musiała być matka. Nikt inny nie przemawia tak do dziecka i nikt nie patrzy na nie z taką czułością. Stanęłam z boku, żeby mogła swobodnie przejśc obok. Kiedy mnie mijała, uśmiechnęła się z wdzięcznością i powiedziała:
- Dziękujemy! Nie zmieścilibyśmy się wszyscy na tej ścieżce, jesteśmy duzi!
Chłopiec pomachał do mnie rączką i zaraz wtulił się w ramię kobiety, wstydliwie chowając przede mną buzię.
- Można iść tylko samemu – pokiwał głową Wędrowny i podjął przerwaną chwilę temu myśl – chyba że jesteś niesiona na rękach. Pamiętasz? Mówiłem o tym ostatnio: jeden ślad na piasku to stopy Pana, nie Twoje. Pomodlimy się razem, chcesz?
O Twoje „amen”. O „bądź wola Twoja”.



1 komentarz:

  1. Tak...ślady pojedyncze, gdy idziemy samotnie w ogromnym smutku, zmartwieniach...A wtedy po prostu jesteśmy na ręku Pana i to nie nasze ślady na piasku. Nie widzimy nic, jednak trzeba wierzyć, że ktoś jest i pomaga unosić nasze troski...

    OdpowiedzUsuń

Życie nie stoi w miejscu...

  Płomień maleńkiej świecy rozpalał się coraz bardziej. Z początku nieśmiało, a potem coraz odważniej wspinał się po jedwabnym sznureczku, o...