Zatrzymując się i dotykając wielu codziennych zdarzeń uświadamiam sobie, że jak trudne bywają wybory i jak nieodwracalne decyzje mogą zrujnować nie tylko najbliższe dni i tygodnie, ale nawet całe lata.
"A kto kazał ci się śpieszyć? Kto powiedział, że musisz? Masz za swoje" - słyszymy w swojej głowie i za plecami, widzimy w oczach przechodniów i czytamy na bilbordach.
My tak mamy. Nie lubimy zawodzić. Nigdy. Nie umiemy odpuścić. Niczemu. I nie potrafimy przyznać, że wcale nas to wszystko tak nie kręci. Że chcielibyśmy zwolnić, pójść na spacer nad rzekę, strząsnąć z ramion, prosto do wody, obawy i podszepty niepokoju i niezadowolenia.
Ja tak mam. Ty tak masz. Nie chcemy się do tego przyznać, bo to nasza słabość, nasz powód do wstydu i nasz oścień. Robimy dobrą minę do złej gry, uśmiechamy się niby to szczerze, niby to świetnie spędzamy czas pracy, czas wolny, czas powrotów do domu... Taki niby czas.
A może, razem z nowym rokiem, można byłoby odczarować te wszystkie "niby"? Może można by było.
Niech nowy, kolejny nowy rok - będzie początkiem nowego mnie, nowego ciebie, nowych nas. Niech serce w nas odżyje. Niech dojdzie do głosu sumienie, które każe siebie dobrze traktować. Niech uśmiechną nam się oczy, rozluźnią zaciśnięte pięści; niech usta zaczną milczeć a uszy niech usłyszą - szum wiatru, grzmot wzburzonych morskich fal, śpiew ptaków i krzyk mewy...
Niech nowe - naprawdę znaczy - nowe.
"A kto kazał ci się śpieszyć? Kto powiedział, że musisz? Masz za swoje" - słyszymy w swojej głowie i za plecami, widzimy w oczach przechodniów i czytamy na bilbordach.
My tak mamy. Nie lubimy zawodzić. Nigdy. Nie umiemy odpuścić. Niczemu. I nie potrafimy przyznać, że wcale nas to wszystko tak nie kręci. Że chcielibyśmy zwolnić, pójść na spacer nad rzekę, strząsnąć z ramion, prosto do wody, obawy i podszepty niepokoju i niezadowolenia.
Ja tak mam. Ty tak masz. Nie chcemy się do tego przyznać, bo to nasza słabość, nasz powód do wstydu i nasz oścień. Robimy dobrą minę do złej gry, uśmiechamy się niby to szczerze, niby to świetnie spędzamy czas pracy, czas wolny, czas powrotów do domu... Taki niby czas.
A może, razem z nowym rokiem, można byłoby odczarować te wszystkie "niby"? Może można by było.
Niech nowy, kolejny nowy rok - będzie początkiem nowego mnie, nowego ciebie, nowych nas. Niech serce w nas odżyje. Niech dojdzie do głosu sumienie, które każe siebie dobrze traktować. Niech uśmiechną nam się oczy, rozluźnią zaciśnięte pięści; niech usta zaczną milczeć a uszy niech usłyszą - szum wiatru, grzmot wzburzonych morskich fal, śpiew ptaków i krzyk mewy...
Niech nowe - naprawdę znaczy - nowe.
Niech...jestem za!
OdpowiedzUsuń