poniedziałek, 19 sierpnia 2019

"Dzieckiem w kolebce" czyli poezję też można przedawkować

Marta była zamyślona.
Gdyby pokój nauczycielski był choć odrobinę większy, mogłaby się po nim snuć niczym widmo, jak to jest na filmach. Niestety, bardziej niż skromne warunki lokalowe zmusiły ją do zamyślania się statycznego, więc siedziała przy stoliku, bawiła się filiżanką, w której już dawno nie było kawy, gładziła dłonią okładkę leżącej przed nią książki i od czasu do czasu wzdychała.



- Hej, co z tobą? - Mariola popatrzyła na polonistkę z pewną dozą podejrzliwości. - Co się dzieje? Nie dostałaś premii? A może Kostek ci coś znowu powiedział? A szóstą "ce" to się nie przejmuj, oni dzisiaj na każdej lekcji dają popis, zaraz mam tam wychowawczą, to sobie porozmawiam z nimi, oj porozmawiam! - uniosła do góry palec i pogroziła nim w domniemanym kierunku przebywania wspomnianych winowajców. - Powiesz coś?
- Czemu grozisz Marcie? - Patryk z impetem otworzył drzwi i od razu postanowił zareagować - weź ten palec, ona nie jest dzieckiem.
- "Dzieckiem w kolebce, kto łeb urwał hydrze" - wymamrotała Marta, po czym pokiwała głową i dodała - "Ten młody zdusi Centaury".
- Który młody? - Przeraził się Przemek, który dopiero wszedł i usłyszał tylko ostatnie zdanie - i dlaczego od razu będzie dusił? Może najpierw trzeba porozmawiać - perrorował z nadzieją, że uda mu się zapobiec jakiemuś tajemniczemu morderstwu.
- Napij się wody - życzliwie doradził mu Patryk. - To pomoże.
- I nie będzie nikt nikogo dusił? - ucieszył się Przemo. - jak ja sie napiję wody?
- Tego nie wiem - Patryk wzruszył ramionami - ale na pewno ochłoniesz.
- A o co chodzi? - ocknęła się Marta i ze zdziwieniem spojrzała na zgromadzonych wokół - coś się stało?
- Martusia! - ucieszyła się Mariola - Wróciłaś! Jak to dobrze! 
Marta chciała zaprotestować, ale jej wzrok padł na leżącą na stole książkę. Uśmiechnęła się.
- No, wróciłam. - powiedziała z tajemniczym uśmiechem. - Z bardzo dalekiej podróży. I wiecie co?
- Co? - zapytali chórem, jak  na komendę.
- Z wami, u nas, jest tysiąc razy lepiej niż gdziekolwiek indziej. Kto ma dziennik siódmej "be"?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Życie nie stoi w miejscu...

  Płomień maleńkiej świecy rozpalał się coraz bardziej. Z początku nieśmiało, a potem coraz odważniej wspinał się po jedwabnym sznureczku, o...